"Dziś już ostatni dzień w tym przedszkolu..."
Dziś Lusia idzie do przedszkola ostatni raz. Idzie objuczona własnoręcznie wykonanymi laurkami, (które samodzielnie zalaminowała), ozdobnie zapakowanymi pudełeczkami z łakociami dla ulubionych pań. Dziękczynienie czynimy według potrzeby serca Wychowanki (dlatego nie każdy prezencik otrzyma). Cudowne i zarazem ekscytujące, że dzieci nie robią nic z przymusu. Kierują się sympatią i sercem. Gdzieś po drodze życie odziera z nas tę naturalną szczerość...
Od września Lusija idzie do zerówki szkolnej. Świat leżakowania i zabaw na dywanie powoli przemija. Nadchodzi szkoła. Nowe i nieznajome. W naszym przypadku, duuuża szkoła, ponad 1000 dzieci. Taki mamy rejon...
Na pożegnalnej Gali Przedszkolaka niestety nie była. W tym czasie odbył się wakacyjny lot z dziadkami. Opłakiwała swą nieobecność trzy dni. Uczyła się piosenek od lutego!!! i przyszło jej w tym czasie wyjechać. Albo inczej... przyszło Dyrekcji do głowy, żeby zakończenie roku zrobić w środku miesiąca i powiedzieć o tym dopiero pod koniec maja :/
Lusia czuje, że stare się kończy i nowe zaczyna. Jak wszyscy wiedzą przedszkola przez pierwsze dwa lata nie lubiła, a nawet się go bała. Ale w tym roku za sprawą nowych Pań oswoiła stare kąty i nie chciała z przybytku oświatowo-wychowawczego wychodzić. Zabawy z koleżankami, wymiana laleczkami, śpiewanki, klaskanki, wyliczanki, śmiechy i chichy, wspólne wypady na lody, to stało się naszym udziałem po dwóch przepłakanych latach. Mam kilka własnych gorzkich refleksji na temat personelu, ale już dawałam temu upust słowny wcześniej, więc chwilowo sobie daruję...
Zakończę słowami przedszkolnej piosenki nuconej u nas w domu przez ostatnie miesiące...
"To już ostatni dzień w tym przedszkolu,
Szybko minęły krótkie miesiące.
Każdy z nas pewnie łezkę uroni
Zanim w daleki odejdzie świat.
Ref.
Do widzenia
Przyjaciele
Wspólnych spraw
Mieliśmy wiele
Dziś ta nitka
Się urywa
Coś się kończy
Coś się zaczyna.
Do widzenia... do widzenia... do widzenia"
***
Ps. Dołująca ta piosenka, nie? Mnie też się łza kręci. I nie dziwię się, że Lusia chlipie, jak zaczyna śpiewać. A śpiewa nader często.
***
Ps. Dołująca ta piosenka, nie? Mnie też się łza kręci. I nie dziwię się, że Lusia chlipie, jak zaczyna śpiewać. A śpiewa nader często.