piątek, 29 maja 2015

Smaki dzieciństwa

Są takie smaki i zapachy... gdy je poczuję to zamykam oczy i przenoszę się do domu moich dziadków, obok którego stała "letnia kuchnia", w której Babcia przygotowywała chłodniki, placki, soki, kompoty, dżemy, konfitury i musy jabłkowe.

Dziś smażyłam dzieciom naleśniki i przyszedł do mnie smak grubych placków na zsiadłym mleku. Moja babcia robiła wyśmienite. Wstawała rano, zagniatała całą michę. Cisto rosło, i wczesnym popołudniem zaczynała smażenie. Jedliśmy je z dżemami z porzeczek i truskawek z naszego ogrodu. Mhmm... niebo w gębie. Moja mama niestety nie potrafi ich robić. Moje wychodzą nie takie miękkie, choć mąż uważa że też niezłe. Zbieram się, żeby zaserwować je moim dzieciom.

Najlepiej gasił pragnienie kompot z rabarbaru, na który teraz zaczął się sezon. Mama z okazji Dnia Matki uraczyła nas we wtorek rabarbarowym plackiem. Czas chyba na kompot :)

W pamięci zmysłowej trzymam też: pierogi z jagodami, kluski z truskawkami, kapustkę młodą z koperkiem, ogórki małosolne, kotlety mielone dziabane na pół, wkładane między dwie kromki chleba, i zabierane do domku na drzewie jako prowiant.

Gdy dzień wita mnie jak dziś przyjemnym słonkiem, chętnie zaglądam do tego bagażu kulinarnych doświadczeń, a pomysły na smaczny obiad pojawiają się w mig.

Czego i Wam życzę :)