poniedziałek, 7 lipca 2014

I have a dream

Prawie każdy marzy o swojej przestrzeni. Takiej własnej, której nie musi z nikim dzielić. Korzystać ze wszystkiego, nie pytając o zdanie. Ja również noszę w sercu takie marzenie...

Lubię wieś, choć myślę, że nie chciałabym tam mieszkać "na stałe". Czuję się miastowa. Lubię bliskość sklepów. Punkty usługowe czynne do 21.00, nawet w sobotę. Daje mi to poczucie kontroli. Gdy czegoś potrzebuję, nie ma problemu,w każdej chwili mogę iść do pobliskiego sklepu. Na wsi jest trudniej, trzeba wszystko zaplanować zawczasu. Bo nie będziemy kilka razy dziennie przemierzać samochodem trasy 50 km.

Ale na wieś chętnie się przenoszę na lato.

I have a dream...

Patetycznie to może zabrzmi. Ale mam marzenie. Niespełnione. Oczami wyobraźni widzę... Stoi domek, nieduży, drewniany ze spadzistym dachem. Ciemnobrązowy/czarny, z białymi elementami elewacji. Z dużym gankiem. A może to taras, bo pomieści drewniany stół i ustawione wokół niego krzesła, leżaczki. Na balustradzie suszą się ręczniki kąpielowe. Ktoś chyba włąsnie wrócił znad jeziora.

W środku domek pomalowany jest na biało. Ściany i podłoga drewniana. Zaraz za krótką sienią, jedna przestrzeń - pokój, jadalnia i kuchnia. Za kuchnią łazienka. Nic wielkiego toaleta, umywalka, prysznic i szafka na przybory. Kuchenka malutka, pomieści tyle co potrzeba. Stół w jadalni - duży i gościnny. Na stole cukiernica i pudełko ciasteczek. W części dziennej dwie sofy, stolik na kawę. Na stoliku leżą planszówki, którymi bawiły się jeszcze przed chwilą dzieci. Pośrodku kominek, który ogrzewa w chłodne wieczory.

Na tyłach kuchni schody prowadzące na poddasze. Tam dwa pokoiki, dwie sypialnie. W każdej z nich łóżka, szafeczki nocne i szafy na ubrania. A z okien rozpościera się widok na kwitnący sad. Cóż za widok. Cóż za zapach. Chyba kwitną jabłonie.

Przed domkiem kilka drzew: jabłonie, grusze i orzech. Za domkiem warzywniak i krzewy porzeczki. W rogu poletko truskawek. Lekko oddalone od domku palenisko...

Po zroszonej trawie, boso biegają dzieci. Na jabłonce huśtawka. Mała dziewczynka huśta się tak wysoko, że czubkami palców dotyka korony drzewa.

Czas płynie. Spokój ogania duszę. Buzia się śmieje...

Ot i takie marzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz