wtorek, 27 maja 2014

Duszność... słowo wstępne

Duszność jest stanem, w którym odczuwamy zupełnie subiektywny brak powietrza. Oddychamy głęboko, ale nasz wysiłek zdaje się na nic. Klatka piersiowa jakby się zaciska. Tlen nie dochodzi do płuc. Czujemy oblewający pot. Duszność to schorzenie układu oddechowego.

Znam ten stan. Kiedy tylko choruję na zapalenie oskrzeli, doświadczam takiego "braku tlenu", który wywołuje atak paniki. Nie mogę mówić, łykać, swobodnie nabrać powietrza. Nie mogę oddychać!

Duszność dobrze opisuje to, co czuję w niektórych sytuacjach życiowych. Siedząc z dziećmi na bezpłatnym etacie gospodyni domowej, co jakiś czas zdarza mi się próbować złapać oddech od codzienności, nieustannego myślenia o zdrowiu, samopoczuciu i potrzebach rodziny, wykonywaniu rutynowych obowiązków, takich jak: pranie, zmywanie, sprzątanie okruchów z podłogi i stołu, segregowanie zabawek do odpowiednich pudełek, układanie ubranek w szafach. Oddaję się tej domowej pracy, żeby za chwilę zobaczyć zlew znów pełny, paprochy wdeptane w dywan, stertę walającyh się po podłodze miśków, kotków, figurek zwierząt, laleczek Barbie, kucyków Pony, samochodzików, zabawkowych łyżeczek, talerzy, kubeczków, którymi jeszcze przed chwilą Moje Dziecię karmiło lalki. Pot oblewa mi skronie, gula rośnie w gardle, język rwie się, żeby wyrzucić kilka dosadnych słów, ręce drżą... nadchodzi duszność. Chcę uciec, ale nie mam dokąd. Chcę krzyczeć, ale nie wypada. Chcę zaczerpnąć innej perspektywy - otwieram książkę lub komputer.
Mogę pisać. Dlatego założyłam tego bloga. Dla siebie. Żeby nie zwariować w prozie życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz